Otwarci na emocje w zamkniętych domach.

Emocje towarzyszą nam praktycznie bez przerwy, dokładnie tak jak myśli. I o ile myśli jakoś tak łatwiej nam usłyszeć to emocje czasami pozostają w ukryciu. Pomimo tego, że jedne i drugie mieszkają w tym samym mózgu, to musimy w ciągu życia podjąć pewien wysiłek, żeby emocje – przynajmniej niektóre – wyszły na powierzchnię, dały się rozpoznać i poczuć. Emocje to reakcje na sygnały płynące z zewnątrz ale też z wewnątrz (z ciała, z ducha). Jest kilka emocji pierwotnych identycznych dla naszego gatunku (np. strach, radość) i emocje wyższe, których odczuwanie a nawet nazywanie może być unikalne dla każdego z nas. Po co są te emocje? W bardzo dużym skrócie – wszystkie są po to, żeby nam służyć. Napędzają do działania, wskazują co jest ważne, a co nie, chronią, informują o zagrożeniu, wyzwalają energię, dodają życiu kolorytu…… Czyli są pożyteczne.

Dlaczego zatem tak często wzbraniamy się przed pełnym odczuwaniem emocji? Jak tylko poczujemy coś, co jest niewygodne, niesie dyskomfort albo coś co nas zaskakuje, czego nie rozumiemy, uruchamiamy całą gamę uników. Idziemy do lodówki, włączamy Netflixa, sięgamy po używki, dzwonimy do kogoś żeby zagadać, zdusić to uczucie. Uciszyć.

Mogę sobie wyobrazić, że obecny czas to dla wielu taki moment, że samo słowo emocja wywołuje irytację i jednoznaczne skojarzenie – nie otwierać, puszka Pandory. Albo też wielu z nas chciałoby nie czuć zupełnie nic. 

To niestety dość niebezpieczne strategie dla naszego dobrostanu wewnętrznego – ale też między innymi dla systemu odpornościowego i nerwowego. Dla naszego zdrowia po prostu. Zamykając się na emocje działamy trochę tak jakbyśmy jednocześnie próbowali wcisnąć hamulec i gaz w samochodzie – wyobraźcie sobie jakie tarcie wówczas następuje. Coś się dzieje w środku, czasami aż bucha ogniem a my nie pozwalamy na to, żeby ten ogień wypalił się pięknym płomieniem. Naturalnie taki mechanizm powoduje zaburzenie wewnętrznej harmonii i często niesie za sobą skutki na przyszłość – choćby w postaci różnych problemów fizjologicznych. Mówiąc krótko – prędzej czy później „wyjdzie na wierzch”, jak w powiedzeniu Wiesława Dymnego „ nic w przyrodzie nie ginie, bo gdzie miałoby się podziać ?”

Jedyną słuszną drogą jest otwarcie się na emocje, poczucie ich i wypuszczenie na wolność! Małymi kroczkami, powoli i nie wszystkie naraz. Zamrożenie emocji może być czyimś wyborem, ja jednak zachęcam do odważnego spojrzenia swoim uczuciom prosto w twarz😊

  • Emocja zwykle wygrywa z intelektem. Poczuj zamiast słuchać zawiłych opowieści swojego umysłu o tym co czujesz… Emocje są naprawdę olbrzymim zasobem człowieka. Są naturalne, zdrowe i nigdy nie są złe. Natura wyposażyła nas w wyjątkowo doskonałe narzędzie w postaci uczuć – co prawda bez uniwersalnej instrukcji obsługi ale za to z możliwością stworzenia swojej własnej. Poznaj siebie, odkrywaj i bądź uważny. Nawet jeśli umysł ciągle ględzi – spróbuj nie podążać za nim. 
  • Emocje nigdy nie są fałszywe. Powitaj je, zaprzyjaźnij się, otwarcie przyjmij zamiast blokować i spychać pod przysłowiowy dywan. Emocji się nie naprawia, szczególnie tych trudnych – dopiero pójście w głąb danego uczucia może paradoksalnie dać spokój i uwolnienie, którego poszukujemy.
  • Emocje przychodzą i odchodzą. Spójrz na dzieci! One odczuwają emocję i przechodzą dalej. Smucą się i za chwilę cieszą. Nie trzymają się kurczowo uczucia, nie muszą sobie udowadniać jak ważne jest dane uczucie, nie analizują, nie walczą, nie opierają się –  czują i poddają się temu co przychodzi. Zaryzykuję stwierdzenie, że żadna emocja nie będzie trwała dłużej niż klika chwil jeśli będziesz naprawdę szczery wobec siebie. Bo nie zdąży przekształcić się w nastrój, który to wspierany przez analizy i podszepty umysłu będzie utrzymywał się długo i czasami boleśnie.
  • Ciało jest źródłem ogromnej ilości cennych danych o Twojej sytuacji a więc tam poszukuj więcej informacji o tym, co czujesz. W uproszczeniu – najpierw czujemy, potem działamy a na koniec myślimy. I choć niektórym wydaje się, że wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego nie spróbować zrobić czegoś inaczej? Usiądź, zatrzymaj się, niech oddech będzie Twoim przewodnikiem, Twoją podporą do tego żeby poczuć, żeby rozeznać się, co Twoje emocje chcą Ci powiedzieć a potem zrobić z tą wiedzą coś pożytecznego.
  • I na koniec – walka z emocjami może być naprawdę wyczerpująca. A czy warto tracić tyle cennej energii na ucieczkę od samego siebie?

Żeby się przekonać, że nawet w trudnym czasie emocje mogą być Twoim sprzymierzeńcem trzeba    je …… poczuć. Nie wystarczą metafory, teorie i przemyślenia, to musi być Twoje własne doświadczenie. Życie to piękna podróż – wystarczy jedynie odblokowany dostęp do emocji, płynny ich przepływ i wewnętrzna zgoda na zostawianie ich za sobą. Czasami na tej drodze potrzebna jest pomoc w postaci psychologa, terapeuty, którzy dysponują odpowiednią wiedzą, metodami, narzędziami i procesami. Warto z tego korzystać, bo wewnętrzna równowaga i ogólny dobrostan są czymś, czego nikt nam nie odbierze, bez względu na warunki zewnętrzne.

 

Katarzyna Szałek-Zielińska

kasia@kierunekdobrostan.pl